A kiedy odejdziesz, bo wszyscy odejdziemy pewnego dnia, Ty również staniesz się pyłem… I nikt nie będzie pamiętał, ile rachunków zapłaciłeś, ani Twojego luksusowego domu, samochodu, ale będą pamiętać Twoją przyjaźń, Twoje serce, wspólne podróże i to czego ich nauczyłeś. Wszak najważniejsze to mieć przyjaciół i być dobrym człowiekiem.
Byłeś nadzwyczaj dobrym człowiekiem o wielkim sercu. „Wczoraj” rozmawialiśmy o Twoich, naszych wspólnych planach. Dziś to wszystko odeszło razem z Tobą. Trudno jest mi, nam, i zapewne wielu innym, pisać i mówić o Tobie, w czasie przeszłym.
Jacek Łapiński swą podróż życia zakończył przedwcześnie, w sile wieku i wielkiej pasji muzykowania i podróżowania. Memento mori – to powtarzające się od czasu do czasu przypomnienie, że nie da się uniknąć śmierci. Ale rodzi się natychmiast pytanie, dlaczego ona przyszła teraz, rozsiewając ból i smutek wśród wszystkich, którzy znali Jacka „z widzenia”, a także z opowieści, jak wspaniałym był człowiekiem, jak wielkie dzieła organizował.
Jedyną pewną rzeczą w śmierci jest jej wstrząsająca nieprzewidywalność. Odejście zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę – za szybko, za rano, za nagle. Śmierć dopada w podróży, po pracy, po obiedzie. Przychodzi w środę, a przecież mogłaby w sobotę. Nie pyta, nie uprzedza, nie dyskutuje. Przychodzi i zostawia ból i pustkę. Ból, który koją wspomnienia. Ale pustki nic nie wypełni.
Jacek pozostanie w naszych wspomnieniach. Był naszym bratem w wielkiej Rodzinie Podróżników. Będzie z nami na festiwalach filmowych w zapisanych nie tak dawno obrazach z wejścia na sześciotysięcznik Kanamo w himalajach indyjskich czy próbie zdobycia najwyższego szczytu w masywie Mount Kenya. Będzie z nami podczas jesiennych Gali Podróżników w Jego ośrodku nad jeziorem Sławskim.
Będzie z nami w Kenii, gdzie czeka wspierana przez Niego 9-letnia Milka Joseph, dla której przygotował specjalny program. Będzie z nami na wyprawie do Kirgistanu i Kazachstanu, którego uroki zamierzał nam osobiście pokazać. Będzie z nami zawsze i wszędzie dopóki my żyć będziemy.
