Historia Macieja Berbeki, który wraz z Tomaszem Kowalskim na zawsze pozostali na Broad Peaku w marcu 2013 roku, jest jak tragedia antyczna. Góra go wzięła dokładnie codo dnia, 25 lat po tym, jak go wypuściła. Sam na nią wrócił po swój los.
„Dla nas te 10 lat to jakby wczoraj, nigdy nie pogodzimy się z tym co się stało. Tomek odszedł w pełni sił, w najlepszym okresie swojego życia. W plecaku wniósł na szczyt pierścionek zaręczynowy dla Agnieszki. Kochał ludzi i ludzie kochali jego. Teraz pozostaje nam tylko zachować pamięć o nim. Zależy nam na tym, żeby młodzi go poznali, bo wpisy na blogu i recenzje książki potwierdzają, że potrafi nawet teraz motywować innych do działania” – powiedziała Alicja Kowalska.
7 marca klub Polskie Himalaje i kino Luna w Warszawie zapraszają na wieczór wspomnień w 10. rocznicę sukcesu i dramatu z udziałem kierownika wyprawy KRZYSZTOFA WIELICKIEGO. 5 marca 2013 roku po raz pierwszy w historii cztery osoby stanęły zimą na niezdobytym dotąd o tej porze roku ośmiotysięczniku Broad Peak (8051 m). Dokonali tego: 27-letni Tomasz Kowalski, 29-letni Adam Bielecki, 33-letni Artur Małek i 58-letni Maciej Berbeka. Na zawsze pozostali na górze Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka.
W programie wieczoru m.in. koncert GRUPY NA SWOIM „Dla Ciebie Tomku, dla Ciebie Maćku”, koncert Chopinowski w wykonaniu Aleksandra Nikolasa oraz projekcje filmów o Tomku i Maćku, w tym „Dreamland”, który jest wzruszająco szczerym, a zarazem zabawnym i optymistycznym wspomnieniem syna o ojcu. Reżyser filmu Stanisław Berbeka nie rozlicza kolegów himalaisty z ostatniego ataku szczytowego, nie skupia się na pamiętnej narodowej burzy wokół ekspedycji na Broad Peak, nie wskazuje palcem, kto i kiedy zawinił.
Tytuł „Dreamland” można interpretować na wiele sposobów. Ale jego wybór jest dziełem przypadku. Po niebezpiecznym zejściu podczas pierwszej próby zdobycia Broad Peaku (1988) koledzy z bazy łączyli się z Berbeką. Padło pytanie: Maciek, czego ci brakuje? – Muzyki, włączcie mi muzykę! – prosił przez nadajnik. – Jaką? – dopytywali koledzy. „Dreamland”, znajdźcie dla mnie „Dreamland” – odpowiedział. Po chwili z wielkiego ekranu i z nadajnika Berbeki rozbrzmiewał „Dreamland” Joni Mitchell.
Uczestnicy wieczoru wspomnień, a w szczególności sympatycy Tomasza Kowalskiego, będą mogli nabyć kenijskie rękodzieła i tym samym wspomóc szkołę w wiosce Mukuyuni. Dlaczego akurat tę placówkę?
„Tomek był w Afryce w 2006 roku, najpierw w Kenii, potem w Tanzanii, na Kilimandżaro i jeszcze na Zanzibarze. W Kenii Host, który ich gościł, okazał się zarządzającym wioską Mukuyuni, oprowadzał ich, pokazał im m.in. miejscową szkołę. Mamy z mężem plan, aby dla tej szkoły zorganizować jakąś pomoc. Może wieczór 7 marca będzie dobrym początkiem…” – wyjaśniła z nutką nadziei matka Tomasza Kowalskiego.